Ogromne zaskoczenie w świecie skoków. Mistrz świata mówi „pas”!
Daniel Andre Tande informację o zakończeniu kariery przekazał w rozmowie z norweską telewizją NRK. Głównym powodem miała być trauma. W 2021 roku uległ poważnemu wypadkowi w Planicy, po którym wrócił do sportu, ale nie był już na skoczni tak pewny siebie jak dawniej. Toczył walkę nie tylko z rywalami, ale także sam ze sobą. Wyznał, że bywały momenty, kiedy nawet na obiektach normalnych się bał. Postanowił, że nie będzie przeciągał swojej kariery.
Daniel Andre Tande i jego sukcesy
Tande to skoczek, którego zapamiętamy m.in. jako jednego z najgroźniejszych rywali Kamila Stocha w czasach, kiedy ten był w najwyższej dyspozycji. W 2018 roku w Oberstdorfie Norweg został indywidualnym mistrzem świata w lotach, a Polak zgarnął srebro. Jeśli chodzi o schodzącego ze sceny skoczka, to wówczas do indywidualnego złota dołożył jeszcze krążek z najcenniejszego kruszcu wywalczony z drużyną.
Zresztą zespół z Tande w składzie zdobył drużynowe mistrzostwo świata w lotach także w 2016 i 2020 roku, a w 2018 sięgnął po to, co najcenniejsze – złoty medal olimpijski.
W sezonie 2016/17 norweski skoczek miał sporą szansę na triumf w Turnieju Czterech Skoczni, ale ostatecznie zajął trzecie miejsce. Wyprzedzili go wtedy Kamil Stoch oraz Piotr Żyła. Zawodnik urodzony w Narwiku zajmował także dwukrotnie trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ma na swoim koncie 8 zwycięstw w konkursach PŚ oraz 27 podiów.
Mówią „pas”. Najpierw Murańka, a teraz Tande
Mimo że do rozpoczęcia sezonu zimowego zostało jeszcze trochę czasu, to o skokach narciarskich mówi się naprawdę sporo. Nie dość, że w Wiśle będzie odbywało się Letnie Grand Prix, to jeszcze poszczególni zawodnicy oznajmiają, że kończą swoje kariery. We wtorek taką decyzję ogłosił Klemens Murańka, brązowy medalista mistrzostw świata z 2015 roku w konkursie drużynowym. Dzień później nadeszła kolej Tande.